Pod koniec lipca br. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przedstawiło założenia do ustawy o Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności (tekst założeń dostępny na stronie http://bip.minrol.gov.pl). Projekt ten stanowi kolejną już próbę reformy struktur administracyjnych systemu bezpieczeństwa żywności w Polsce. Planowana jest konsolidacja kilku inspekcji zaangażowanych w urzędową kontrolę żywności: Inspekcji Weterynaryjnej, Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Głównym celem konsolidacji jest zwiększenie efektywności działania inspekcji, poprawa sprawności, oszczędności budżetowe oraz ułatwienie prowadzenia kontroli. Projekt zakłada kilka pozytywnych zmian, ale może też wzbudzać pewne zastrzeżenia.Do pozytywnych aspektów nowego planowanego modelu należy niewątpliwie zaliczyć fakt, że w dużym stopniu zmniejszałby on rozproszenie obecnych struktur i zwiększał przejrzystość ich działania. Nowa inspekcja miałaby połączyć w sobie trzy dotychczas działające inspekcje, których kompetencje i sposób funkcjonowania określają obecnie trzy różne ustawy, uchwalone w różnym czasie i posługujące się nierzadko różnorodną terminologią. Wprowadzenie jednej inspekcji i jednej ustawy ustrojowej z pewnością wyeliminowałoby problem nie zawsze jasnego podziału kompetencji pomiędzy poszczególnymi inspekcjami.
Konsolidacja – zgodnie z założeniami – miałby także przynieść korzyści przedsiębiorcom: pozwoliłaby na szybsze i kompleksowe przeprowadzanie kontroli, zapobiegając wielokrotnych wizytacji przez poszczególne dotychczasowe inspekcje i ułatwiając w ten sposób podmiotom sektora żywnościowego prowadzenie działalności gospodarczej.
W końcu także – co chyba najważniejsze – nowa Inspekcja (na wzór Państwowej Inspekcji Sanitarnej) miałaby działać w ramach administracji niezespolonej. Oznacza to kompetencyjne, personalne i finansowe uniezależnienie struktur terenowych od wojewody i jego zaplecza administracyjnego i ich silniejsze powiązanie z centralnym organem administracji rządowej, jakim byłby Główny Inspektor Bezpieczeństwa Żywności. Dzięki takiej pionizacji niewątpliwie usprawniony zostałby system szybkiego reagowania w sytuacjach kryzysowych, biorąc pod uwagę, że np. choroby zakaźne zwierząt często przekraczają granice (a więc i kompetencje) jednego województwa czy powiatu[1].
Pomimo wskazanych zalet, pod adresem przedstawionej przez Ministerstwo propozycji utworzenia Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności nasuwają się jednak także pewne zastrzeżenia.
Jak wskazuje ambitna nazwa nowego organu, Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności miałaby stanowić kompleksowy organ właściwy do spraw urzędowej kontroli żywności. Czy można jednak mówić o kompleksowości pozostawiając poza tą strukturą zadania powierzone Państwowej Inspekcji Sanitarnej, o której w omawianych założeniach nie ma ani słowa?[2] Obecnie to właśnie Inspekcja Weterynaryjna oraz Państwowa Inspekcja Sanitarna wykonują większość zadań z zakresu bezpieczeństwa żywności. O nich też jest tylko bezpośrednio mowa w art. 73 ustawy z 2006 o bezpieczeństwie żywności i żywienia, który wymienia organy urzędowej kontroli żywności w Polsce.
Zakładana przez Ministerstwo konsolidacja obejmuje tymczasem połączenie zadań wykonywanych dotąd przez Inspekcję Weterynaryjną z zadaniami Państwowej Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa oraz Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, a więc inspekcji, które tylko w pewnym zakresie związane są z ochroną zdrowia i życia konsumentów żywności. Obecnie zaledwie 11% zadań PIORiN ma związek z działaniami na rzecz bezpieczeństwa żywności, a Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych zajmuje się przede wszystkim ochroną ekonomicznych a nie zdrowotnych interesów konsumentów, przez co kompetencyjnie bliżej jej do Inspekcji Handlowej niż Inspekcji Weterynaryjnej. Na tym tle można zatem wysnuć wniosek, że planowana konsolidacja dotyczy nie tyle administracyjnych struktur bezpieczeństwa żywności, ile struktur podległych Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Z kwestią tą wiąże się ściśle także inne zastrzeżenie, jakie może wywoływać planowany administracyjny model zapewniania bezpieczeństwa żywności. Zastanowić się bowiem trzeba czy poprawnym rozwiązaniem jest, że organ zajmujący się bezpieczeństwem żywności – a więc kontrolą warunków, które muszą być spełnione w celu zapewnienia zdrowia i życia człowieka – miałby być instytucjonalnie podległy Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Instytucjonalne umiejscowienie organu odpowiedzialnego za zapewnienie bezpieczeństwa żywności w resorcie rolnictwa może przecież zwiększać ryzyko mieszania się interesów ekonomicznych i interesów ochrony zdrowia. Nietrudno o to w sytuacji, gdy organ właściwy do spraw produkcji żywności (w tym przypadku Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi), jest jednocześnie odpowiedzialny za kontrolę jej bezpieczeństwa. Powstaje zatem pytanie, czy przyszła Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności (jeśli miałaby być jedynym organem właściwym ds. kontroli bezpieczeństwa żywności, co wymagałoby niewątpliwie także włączenia w jej ramy obecnych zadań Państwowej Inspekcji Sanitarnej z zakresu bezpieczeństwa żywności), nie powinna raczej podlegać ministrowi właściwemu ds. zdrowia? To przecież minister zdrowia – zgodnie z art. 89 ustawy z 2006 o bezpieczeństwie żywności i żywienia oraz art. 33 ust. 1 pkt. 5) ustawy z 1997 r. o działach administracji rządowej – jest organem właściwym w zakresie koordynacji spraw z zakresu zapewnienia bezpieczeństwa żywności, a w szczególności nadzoru nad jakością zdrowotną żywności w procesie produkcji i w obrocie.
[1] Warto zaznaczyć, że także Rozporządzenie (WE) nr 882/2004 w sprawie kontroli urzędowych przeprowadzanych w celu sprawdzenia zgodności z prawem paszowym i żywnościowym oraz regułami dotyczącymi zdrowia zwierząt i dobrostanu zwierząt, choć pozostawia Państwom Członkowskim autonomię decyzyjną w zakresie organizacji i procedur działania krajowych struktur administracyjnych zaangażowanych w kontrolę bezpieczeństwa żywności, to jednak zdaje się wskazywać na układ scentralizowany jako układ z założenia skuteczniejszy (por. pkt. 16 preambuły oraz art. 4 ust. 3 Rozporządzenia). Scentralizowana struktura kontroli funkcjonuje także w wielu Państwach Członkowskich.
[2] W założeniach nie wspomina się nawet o sposobach koordynacji działań pomiędzy nową Inspekcją a Państwową Inspekcją Sanitarną, podczas gdy dzisiaj kwestie te wymagają szczególnego uregulowania czy to w odrębnym rozporządzeniu ministra właściwego ds. zdrowia, ministra właściwego ds. rolnictwa oraz Ministra Obrony Narodowej czy to w porozumieniu zawieranym pomiędzy Głównym Inspektorem Sanitarnym a Głównym Lekarzem Weterynarii. Por. art. 73 ust. 5 i 6 ustawy z 2006 o bezpieczeństwie żywności i żywienia.
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
sanepid NIE JEST administracją niezespoloną, ostatnio znowu jak najbardziej zespoloną
-poza tym artykuł bardzo przytomnie podkreśla, że pod płaszczykiem tworzenia takiej ,,światowej i nowoczesnej” inspekcji tworzy się w sumie Inspekcję Rolną, Inspekcję Wiejską, czy coś takiego,
a żywność jak dawniej pod względem bezpieczeństwa nadal będzie badał… sanepid
pozd. mgr
Poleciłem Twojego bloga żonie, jest naprawdę niezły. Poruszane w nim tematy, mimo, że z niektórymi opiniami się nie zgadzam, są ogólnie rzecz biorąc bardzo interesujące.
Bardzo dobry i wyczerpujący artykuł na temat Państwowej Inspekcji bezpieczeństwa pracy, warto przeczytać dla tych co się interesują i są w temacie.