Polskie przepisy wydają się nie pozostawiać w tym zakresie wątpliwości. Zasadniczo bowiem za zgodność z przepisami prawa żywnościowego odpowiada ten, kto wprowadza żywność do obrotu – a inaczej mówiąc – ten, u którego organy urzędowej kontroli żywności stwierdzają nieprawidłowość i to bez względu na to, na jakim etapie nieprawidłowość powstaje. Bez wpływu na odpowiedzialność sprzedawcy pozostaje fakt, że wina w całości leży po stronie producenta. Okoliczność ta ma jedynie wpływ na sam wymiar wysokości kary. Tak w skrócie przedstawiają się zasady odpowiedzialności w polskim porządku prawnym. Mogą one budzić szereg wątpliwości, w tym zwłaszcza w zakresie zgodności z Konstytucją. Dziś jednak nie o tym. Dziś postawmy pytanie, czy są one zgodne z prawem unijnym. Na to pytanie – w niedawnym wyroku z 13 listopada 2014 r. (sprawa C-443/13) – odpowiada Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W wyroku tym Trybunał stwierdził, że przepis krajowy, na podstawie którego przedsiębiorstwo sektora spożywczego prowadzące działalność jedynie na etapie dystrybucji jest karane za dopuszczenie do obrotu środka spożywczego ze względu na niespełnianie wymogów prawa żywnościowego jest zgodny z rozpatrywanymi przepisami prawa żywnościowego. W tej konkretnej sprawie Trybunał rozpatrywał legalność austriackiej ustawy federalnej (BGBI. I, 80/2013), która za wprowadzanie do obrotu środków spożywczych nienadających się do spożycia przewiduje karę pieniężną do 20 000 EUR, w razie recydywy do 40 000 EUR, a w razie nieściągalności grzywny zastępczą karą pozbawienia wolności do sześciu tygodni. Sankcja na podstawie tego przepisu została wymierzona podmiotowi, który prowadził sprzedaż detaliczną pakowanego próżniowo świeżego filetu z piersi indyka. Produkt ten został wyprodukowany i zapakowany przez przedsiębiorstwo trzecie i wykryto w nim zanieczyszczenie Salmonellą Typhimurium, co stanowiło naruszenie mikrobilogicznego kryterium bezpieczeństwa żywności, określone w wierszu 1.28 rozdział 1 załącznika I do rozporządzenia nr 2073/2005. Trybunał uznał, że ukaranie sprzedawcy było jak najbardziej zasadne.
Sentencję powyższego orzczeczenia można odnieść więc także do przepisów polskich. Warto podkreślić także, że nie jest to pierwszy wyrok, w którym Trybunał zajął takie stanowisko i potwierdził legalność obiektywnego charakteru odpowiedzialności sprzedawców żywności. Miało to miejsce już także w 2006 r., w sprawie słynnego likieru ziołowego. Czy w ten sposób zaczyna się kreować ogólnoeuropejska tendencja konstruowania odpowidzialności? Tego nie wiem.
Dodam jednak, że póki co nie wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej przewidują obiektywny charakter odpowiedzialności i dopuszczają karanie sprzedawców w sytuacji, w której nie ponoszą oni winy. Przykładem mogą być tu Włochy. Przepisy włoskie wyłączają możliwość nałożenia sankcji na sprzedawcę, który wprowadza do obrotu środki spożywcze w oryginalnych opakowaniach, a niezgodność z przepisami dotyczy właściwości wrodzonych lub składu produktu bądź też właściwości wewnętrzych opakowań. Odpowiedzialność sprzedawcy jest w takim przypadku wyłączona, o ile nie wiedział on o tych nieprawdłowościach, a oryginalne opakowanie nie nosiło znaków modyfikacji. Nie ma więc – jak u nas – automatyzmu, a okoliczności te każdorazowo badają inspekcje kontrolne i dopiero od nich uzależniona jest kara.
{ 7 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Bardzo fajnie zrobiony wpis, pozdrawiam 🙂
Serdecznie dziękuję 🙂
Ciekawy przykład z tymi Włochami, nie wiedziałem. Z mojego przykładu mogę powiedzieć, że prawo medyczne tam to zupełnie inna bajka z tego co czytałem ;]
Tak, włoski ustawodawca jest bardzo kreatywny. Z moich obserwacji wynika, że – przynajmniej w zakresie prawa żywnościowego – nasz prawodawca najczęściej powiela przepisy unijne (mówię tu o dyrektywach), nie dokłada nic „od siebie”, rzadko notyfikuje odrębne regulacje. Włosi natomiast mają wiele wewnętrznych regulacji nawet, gdy daną materię reguluje unijne rozporządzenie (np. w zakresie znakowania). Dla przedsiębiorców najczęściej to dobrze, bo przepisy unijne naszpikowane są klauzulami ogólnymi, a przepisy krajowe często je doprecyzowują. Rozumiem, że w prawie medycznym podobnie?
Jest dużo właśnie ludzi którzy próbują obejść te wszystkie ustalenia i normy prawne dlatego trzeba mieć świadomość jak to powinno wyglądać.
Dzień dobry, świetny wpis. Mało tejże wiedzy jest w internecie. Mam pytanie jakie przepisy polskiego prawa żywnościowego ustalają odpowiedzialność dystrybutora suplementów jednocześnie zwalniając producenta z odpowiedzialności?
Dzień dobry, bardzo dziękuję za miłe słowo 🙂 Odpowiadając na Pana pytanie, raczej żadne przepisy nie zwalniają producenta z odpowiedzialności. Każdy podmiot w łańcuchu produkcyjno-dystrybucyjnym jest podmiotem odpowiedzialnym. Kwestia odpowiedzialność jest dosyć złożona i planuję też w przyszłym roku zrobić dedykowane szkolenie w tym temacie. Jeśli więc to zagadnienie Pana interesuje – proszę śledzić naszą stronę: https://www.food-law.pl/szkolenia/ Tam niebawem pojawi się informacja o naszych nowych szkoleniach.